Mając pięknego i wyjątkowego kota na pewno chcemy się nim pochwalić, pokazać znajomym i nieznajomym. Takim miejscem gdzie możemy to zrobić jest wystawa. Tam przyjeżdżają hodowcy z różnych stron Świata i przychodzi wielu zwiedzających. W ciągu dwóch dni przez salę wystawową przewija się tysiące ludzi. W sąsiednich klatkach przebywają nieznajome koty w tym twój.
Co zrobić aby zapewnić
maksimum komfortu i ograniczyć stres do minimum?
Każdy hodowca wie lub dowiaduję się przed pierwszą wystawą, że klatka dla kota musi być odpowiednio przygotowana. Musi być z trzech stron zasłonięta, wstawiona musi być kuweta oraz miski z wodą i karmą. Zasłonki spełniają rolę parawanu między klatkami izolując obce koty od siebie. Na przedniej części klatki niektórzy zakładają drobną, niewidoczną siateczkę lub przezroczystą folię aby ograniczyć dostęp do kota. Są zwiedzający którzy lubią wkładać rączki do klatki, a niektóre koty tego nie znoszą.
W przybraniu klatki panuje dowolność. Można ograniczyć się do niezbędnego minimum lub trochę popracować i stworzyć małe arcydzieło. Oczywiście im bardziej wymyślny wystój klatki tym więcej zwiedzających zatrzyma się aby zobaczyć naszego pupila, weźmie wizytówkę, a w przyszłości może kupi u nas kociaka. Musimy pamiętać, żeby całe przybranie klatki zapewniało maksimum komfortu naszym kotom i nie ograniczało widoczności zwiedzającym.
Jak przygotować kota na wystawę?
Wystawa to dla kota wielkie przeżycie i stres szczególnie na początku. Nawet dobrze przystrojona klatka niewiele pomoże jeśli nasz kot nie jest przyzwyczajony do gwaru i obcych ludzi. O ile jeszcze w klatce kot jakoś znosi to wszystko, o tyle przy noszeniu i ocenie może różnie zareagować łącznie z agresją. Niestety nie jesteśmy w stanie przewidzieć wszystkich sytuacji i humoru naszego kota, ale możemy popracować nad ograniczeniem ich do minimum.
Z moich obserwacji wynika, że zachowanie kota na wystawie zależy od:
– rasy,
– wychowania w domu,
– stopnia zaufania do właściciela,
Każdą rasę cechuje pewien sposób zachowania i charakter. Jedne są „leniwe”, inne bardzo „ruchliwe”. Zazwyczaj te „ruchliwe” cechuje większy temperament, ale nie jest to regółą.
Stopień zaufania do właściciela i wychowanie w domu są ze sobą powiązane. Właściciel musi ufać swojemu koty, a kot właścicielowi.
Z moich obserwacji wynika, że koty wychowane w „otwartym domu” są łagodniejsze i lepiej znoszą trudy wystawy lub wystawę traktują jak następną ciekawostkę.
Mówiąc o „otwartym domu” mam na myśli dom gdzie często przychodzą nasi znajomi i nieznajomi oraz gdzie są inne zwierzęta, a nasz kot nie jest niczym ograniczany ani izolowany. . Jest to najlepszy trening przed wystawą. Nasz kot cały czas ma kontakt z ludźmi i zwierzętami.
Może swobodnie poruszać się po domu w którym coś się dzieje. Jest głaskany i przytulany przez wiele osób. Czuje nowe zapachy przynoszone z zewnątrz. Jednocześnie wie, że obok jest jego opiekun i zareaguje jeśli będzie coś nie tak. Właściciel na bieżąco może obserwować kota. Widzi jak kot zachowuje się na kolanach czy podczas głaskania przez innych ludzi.
Sami też mamy duży wpływ na wychowanie pupila. Wspólny kontakt również buduje zaufanie. Kot nie może się nas bać, a my jego. Nie możemy pozwolić sobie na zdominowanie przez kota, bo wtedy zrobi co będzie chciał. Musimy mieć nad nim kontrolę. Nie wystarczy tylko karmić i sprzątać. Trzeba trochę czasu poświęcić na zabawę i na pielęgnację. Tak jak kociaki podczas zabawy ustalają hierarchię, tak samo my musimy ustalić ją w domu. Kot musi wiedzieć co mu wolno, a co jest niemile widziane. Właściciel również musi odczytywać sygnały dawane przez zwierzę. Koty również „mówią” i musimy wiedzieć co. Gdy już dobrze się poznamy będziemy sobie ufać, a tak zbudowane zaufanie będzie procentować na wystawach. Oczywiście pierwsze wystawy mogą stresować kota, ale po kilku powinno być mu już wszystko jedno kto je ogląda i dotyka, głaszcze i piszczy z zachwytu.
Niestety zdarzają się koty które mimo włożonej pracy nie znoszą wystaw. W domu jest wszystko w porządku, a na wystawie od skrajniej paniki po agresję. Takim kotom powinniśmy dać spokój i zostawić w domu. Skoro nie możemy nic zrobić, nie męczmy ich. Niech pozostaną naszymi pupilami w zaciszu domowego ogniska ciesząc oczy tylko garstki osób.
Tomasz Wrzosek
www.syberyjskiekoty.pl
syberyjskie@wp.eu